Oto jest, pierwszy rabarbar w tym sezonie... gdy pojawił się na straganach nie mogłam odebrać sobie przyjemności jego zakupienia. Jedna porcja wylądowała oczywiście w placku (przepis tutaj), a to co zostało wykorzystałam do przygotowania smacznej frużelinki, którą podałam z naleśnikami.
Składniki:
naleśniki:
naleśniki:
- 300 ml mleka
- 200 g mąki pszennej
- 1 jajko
- 100 g cukru
- 1 łyżka stołowa oleju
- 1 łyżeczka sody
frużelina rabarbarowa:
- 160 g rabarbaru (po obraniu)
- 2 stołowe łyżki cukru*
- 3/4 płaskiej łyżeczki mąki ziemniaczanej
- 1-2 stołowe łyżki wody
*ilość cukru można zwiększyć lub zmniejszyć, zależnie od tego jak kwaśny jest rabarbar
Przygotowanie:
naleśniki:
Wszystkie składniki na ciasto naleśnikowe mieszamy rózgą lub miksujemy do połączenia składników. Ciasto powinno być dość lejące, ale nie rzadkie. Gotowe ciasto wylewamy porcjami na mocno rozgrzaną, natłuszczoną patelnię i smażymy naleśniki z obu stron.
frużelina rabarbarowa:
Rabarbar dzielimy na mniejsze części i umieszczamy w rondelku. Dodajemy wodę oraz cukier, następnie grzejemy kilka minut do momentu, kiedy rabarbar zrobi się miękki i puści sok. Wówczas odlewamy kilka łyżek soku i dokładnie mieszamy go z mąką ziemniaczaną. Gotową mieszankę dolewamy do gotującego się rabarbaru. Gdy frużelina się zagotuje i zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia i studzimy. Podajemy z przygotowanymi wcześniej naleśnikami. Smacznego!
Przygotowanie:
naleśniki:
Wszystkie składniki na ciasto naleśnikowe mieszamy rózgą lub miksujemy do połączenia składników. Ciasto powinno być dość lejące, ale nie rzadkie. Gotowe ciasto wylewamy porcjami na mocno rozgrzaną, natłuszczoną patelnię i smażymy naleśniki z obu stron.
frużelina rabarbarowa:
Rabarbar dzielimy na mniejsze części i umieszczamy w rondelku. Dodajemy wodę oraz cukier, następnie grzejemy kilka minut do momentu, kiedy rabarbar zrobi się miękki i puści sok. Wówczas odlewamy kilka łyżek soku i dokładnie mieszamy go z mąką ziemniaczaną. Gotową mieszankę dolewamy do gotującego się rabarbaru. Gdy frużelina się zagotuje i zgęstnieje, zdejmujemy ją z ognia i studzimy. Podajemy z przygotowanymi wcześniej naleśnikami. Smacznego!
same pyszności!
OdpowiedzUsuńnaleśniki w takim wydaniu z wielkim 'bananem' na twarzy bym zjadła! stęskniłam się za rabarbarem :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz z samego rana;)
OdpowiedzUsuńCoś czuje, ze musze na nowo odkryć rabarbar, bo póki co pamiętam go jedynie ze szkolnej stołówki:)
OdpowiedzUsuńpo prostu mniam!:) uwielbiam jego kwaśny smak:D
OdpowiedzUsuńPatrzę i patrzę i coraz większą mam na nich ochotę:)
OdpowiedzUsuńna nie(a nie "na nich")oczywiście:)))
OdpowiedzUsuńpychotaaaa:)
OdpowiedzUsuńMusiały być pyszne. Lubię rabarbar ze względu na jego specyficzny smak ;)
OdpowiedzUsuń