Eurotrip cz. 4 Monako i Nicea

By | 2 listopada 2015 | 17:57 1 komentarz
W Eze przywitał nas słoneczny poranek, więc perspektywa zwiedzania wydawała jak najbardziej przyjemna. W końcu mogliśmy się pozbyć ciepłych ubrań na rzecz szortów i koszulek z krótkim rękawem. :) Według pierwotnego planu najpierw mieliśmy zwiedzić wzgórze zamkowe oraz stare średniowieczne miasto, a potem udać się do Monako. Brak łazienki w okolicy zmusił nas jednak do ruszenia się z miejsca. W efekcie poranną toaletę załatwiliśmy już niemal w okolicy Monako, więc postanowiliśmy zwiedzić je najpierw, a wracając do Nicei, odwiedzić Eze.

Port w Monako
Monako było chyba najciekawszym punktem całej naszej wycieczki. Na każdym kroku w turystę uderza tu przepych i bogactwo. Monako to kraj drapaczy chmur, luksusowych willi, złotych klamek i marmurowych krawężników. Wszystko jest tu czyste, zadbane i wyremontowane. Pracownicy porządkowi myją nawet chodniki i parkingi. 

Monako
Po ulicach jeżdżą najnowsze modele samochodów, ale to nic, bo przed domami mieszkańców oprócz najnowszego porsche można zobaczyć "zaparkowany" jacht ;). W Monako bardzo dobrze rozwinięta jest także komunikacja miejska. Oprócz nowiutkich autobusów po mieście jeżdżą luksusowe i eleganckie taksówki, czyli najnowsze s-klasy Mercedesa albo Audi Q7. 

Luksusowa taksówka w Monako
Wydawać by się mogło, że Monako ze względu na swoje małe rozmiary nie potrzebuje transportu, bo można je przejść pieszo. Owszem, jest to możliwe, ale należy pamiętać, że niektóre atrakcje turystyczne są znacznie od siebie oddalone ze względu na różnicę w wysokości. Dla pieszych w niektórych miejscach dostępne są specjalne windy, aby dostać się na ulicę, która biegnie poziom wyżej. Gdy wind nie ma, okazuje się czasem, że aby dotrzeć z punktu A do punktu B, który znajduje się de facto nad naszą głową, trzeba zrobić niemałą rundkę, która wiąże się nawet z dodatkowymi 30 minutami spaceru. Rożnica poziomu jest także istotna, gdy się czegoś szuka. Może się bowiem okazać, że 8-piętrowy budynek, którego nie możesz znaleźć, znajduje się aktualnie pod Twoimi stopami.  


Spacerując ulicami Monako, mijamy wystawne restauracje oraz witryny sklepowe najznamienitszych marek takich jak Dior, czy Valentino. Chętni do pozbycia się odrobiny gotówki mogą skorzystać także z bogatej oferty kasyn. Jednak to Kasyno Monte Carlo przyciąga największą rzeszę turystów. 

Główne wejście do Casino Monte Carlo
Przepiękna fasada budynku sprawia, że nie sposób przejść obok niej obojętnie. Najsłynniejsze kasyno świata nie funkcjonuje wyłącznie jako obiekt turystyczny, ponieważ jest także dostępne dla graczy. Będąc w środku można spróbować swoich sił nie tylko w ruletce, ale i Punto Banco, czyli odmianie gry Jamesa Bonda. Jeśli interesuje Was wyłącznie zwiedzanie, kasyno należy odwiedzić w godzinach 9-12. Wówczas nie obowiązuje żaden dress code. Po godzinie 14 w kasynie rozpoczynają się gry, a wtedy przy wejściu wymagany jest bardziej elegancki strój. W obu przypadkach wejście kosztuje 10 euro. 
Casino Monte Carlo
My niestety popatrzyliśmy na kasyno tylko z zewnątrz, ale uważamy że nawet bez wejścia do środka, warto odwiedzić okolice tego budynku. Oprócz kasyna swoim eleganckim widokiem zachwyca również budynek Opery oraz stojący nieopodal szykowny Hôtel de Paris wraz kawiarnią Café de Paris

Widok z głównego wejścia Casino Monte Carlo
Będąc w dzielnicy Monte Carlo nie mogliśmy zapomnieć także o trasie F1 i odwiedzeniu najsłynniejszego zakrętu Fairmont.

Fairmont - najsłynniejszy zakręt F1
Po krótkim spacerze po dzielnicy Monte Carlo kierowaliśmy się w stronę morza. Idąc Promenadą Mistrzów (Promenade des Champions), gdzie odciśnięto stopy najlepszych piłkarzy na świecie, dotarliśmy do plaży Larvotto. Mimo, iż słońce schowało się akurat za chmurami skorzystaliśmy po raz pierwszy podczas całej naszej podróży z możliwości kąpieli w morzu. Sama plaża nie zrobiła na nas szczególnie wielkiego wrażenia. Jest dość mała i pokryta żwirkiem o szarawym odcieniu. W szczycie sezonu turystycznego jest zapewne bardzo mocno zatłoczona, zatem mieliśmy szczęście, że odwiedziliśmy ją we wrześniu.     

Widok z plaży Larvotto
Po orzeźwiającej kąpieli, oddalając się od plaży minęliśmy port jachtowy i udaliśmy się w stronę Fontvielle. Bramą tej dzielnicy jest czteropoziomowa galeria - Tarasy Fontvieille (Les Tarrasses de Fontvieille). W jej wnętrzu oprócz centrum handlowego ze sklepami i sieciówkami typu Mc'Donald, znajdują się także muzea. Fontvielle to najmłodsza, a zarazem najbogatsza dzielnica Monako. Oprócz podziwiania willi zamieszkałych przez milionerów ze świata, zobaczyliśmy Ogród Różany Księżnej Grace (Roseraie Princesse Grace) oraz namiot cyrkowy, w którym odbywa się każdego roku Międzynarodowy Festiwal Cyrkowy. Podczas naszej wizyty w namiocie trwały chyba jakieś prace konserwacyjne, ponieważ miejsce to wyglądało jak jeden wielki plac budowy. 

Namiot Cyrkowy w Monako
Na tym etapie zakończyliśmy zwiedzanie Monako, ponieważ tego samego dnia mieliśmy w planie powrót do Eze oraz odwiedzenie Nicei. Na miejscu okazało się, że popołudnie to niezbyt dobra pora na parkowanie. W Eze krążyliśmy niemal 40 minut, próbując znaleźć miejsce parkingowe, niestety bez skutku. Zostawienie auta w miejscu niestrzeżonym nie bardzo nas interesowało, ponieważ w bagażniku mieliśmy cały swój dobytek, który zabraliśmy na półroczny pobyt w Portugalii. 

Eze - miasto położone na trzech wysokościach
Szybko znaleźliśmy jednak plan awaryjny. Wróciliśmy do Monako, by zwiedzić Ogród Egzotyczny (Jardin Exotique de Monaco). Muszę przyznać, że była to bardzo dobra decyzja. Ogród w Monako był chyba najpiękniejszym, jaki w życiu widziałam. Rośnie tam ponad 1000 gatunków roślin z rodziny sukulentów: kilka odmian kaktusów o fikuśnych kształtach, aloes, opuncja, cytrusy i wiele innych tropikalnych gatunków, pochodzących z całego świata. 


Podziwianie przyrody zdecydowanie uprzyjemnia ciekawa aranżacja ogrodu w postaci mostków, ukrytych przejść oraz małych zbiorników wodnych. 

Jardin Exotique de Monaco
Ogród zbudowano na skalistym zboczu, więc z góry można podziwiać całe Księstwo Monako. Najlepszy widok mamy na Stare Miasto wraz z Pałacem Grimaldich oraz na dzielnicę Fontvieille. 

Widok na Stare Miasto (Monaco Ville) oraz port jachtowy w dzielnicy Fontvielle
Dodatkową atrakcją jest także jaskinia licząca niemal 50 tysięcy lat. Wycieczka w głąb odbywa się pod okiem przewodnika, który opowiada o procesie powstania jaskini oraz rodzajach formacji skalnych. Podczas 40 minut zwiedzania zobaczyliśmy więc okazałe stalaktyty, stalagmity, stalagnaty i draperie.

Jaskinia Monako (la Grotte de l'Observatoire)
Po obejrzeniu groty wstąpiliśmy także do niewielkiego Muzeum Antropologicznego na terenie ogrodu. W środku znajdowało się kilka szkieletów oraz skamielin z okresów prehistorii. 

Fragment wystawy Muzeum Antropologicznego
Po zwiedzeniu ogrodów udaliśmy się do Nicei. Słonce zmierzało powoli ku zachodowi, a my byliśmy już nieco zmęczeni. Odwiedziliśmy zatem najważniejsze punkty: Plac Massena, Promenadę Anglików, Paillon oraz plażę. 

Plac Massena w Nicei
Nicea okazała się być bardzo turystycznym miejscem. Tłumy ludzi w ogródkach restauracyjnych, wszechobecny gwar, uliczni artyści, sklepiki z pamiątkami i kamienista plaża - tak zapamiętaliśmy to miasto. 

Nicea
Prawdopodobnie nasza ocena związana jest z krótkim pobytem w tym mieście. Nie mogliśmy jednak zostać dłużej, bo według dalszego planu, kolejnego dnia czekało już na nas Cannes. O tym jednak napiszę w kolejnym wpisie.   

Stragany handlowe w Nicei

1 komentarz:

  1. Piękne zdjęcia:)kiedyś przemierzałam te szlaki teraz przypomniałaś mi o nich-pięknie tam jest:)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli skorzystasz z mojego przepisu, miło mi będzie jak wyrazisz o nim opinię ;)