Smak Wrocławia #1 Brasserie27

By | 2 stycznia 2014 | 16:24 6 komentarzy
Zakończyliśmy przerwę świąteczno-sylwestrową. Mamy Nowy Rok, więc czas na zmiany, plany i postanowienia. Na blogu także pojawi się kilka zmian. Będę o nich informować na bieżąco. Pierwszym, nowym i mam nadzieję ciekawym elementem będzie cykl wpisów "Smak Wrocławia", poświęcony punktom gastronomicznym we Wrocławiu. Mam nadzieję, że uda mi się polecić Wam miejsca, które warto odwiedzić ze względu na smaczne jedzenie oraz miłą atmosferę.

Właśnie dziś, chciałabym rozpocząć nowy cykl wpisów na blogu, ponieważ jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia miałam okazję gościć z moim Mężczyzną w Brasserie 27 Cafe&Restaurant. Jest to urocza restauracja, która mieści się nieopodal wrocławskiego rynku, przy trzygwiazdkowym hotelu Europeum. 

źródło zdjęcia: http://www.brasserie27.com
Lokal jest bardzo ładny i elegancki. Odwiedziliśmy go w okolicach godziny 17:00, więc kiedy za oknem panował już lekki półmrok, wystrój restauracji naprawdę zrobił na nas dobre wrażenie. Bardzo podobały nam się drewniane stoliki, lekko przygaszone oświetlenie....


...oraz ciekawy bar ze stelażem, na którym umieszczone są butelki z rozmaitymi alkoholami.

Bez dwóch zdań jest to miejsce bardzo gustowne i nowocześnie urządzone. Pomimo umiejscowienia w hotelu, tuż przy głównej ulicy wewnątrz lokalu panuje bardzo intymna, sprzyjająca rozmowom atmosfera. Jedyne, co moim zdaniem psuje ten magiczny klimat, to widok z głównych witryn. Wrocławska starówka, byłaby zdecydowanie przyjemniejsza dla oka niż stojące w korku samochody.


Reakcja kelnerki na nasze przybycie była niemal natychmiastowa. Pani była bardzo miła, szybko zebrała zamówienie, szybko je także podała. Czuliśmy się bardzo dobrze obsłużeni. Miłym gestem ze strony obsługi było także proponowanie świeżo mielonego pieprzu do każdego wytrawnego dania.

W karcie dań znajdziemy potrawy z kuchni fusion, która łączy w sobie tradycyjny styl gotowania z nowoczesnym. Dania w menu pochodzą z kuchni lokalnej lub międzynarodowej. Znajdziemy tu rozmaite zimne i gorące przystawki, zupy, sałatki, dania rybne i mięsne, desery oraz śniadania. Bogata jest także lista win, drinków i koktajli. Miłośnicy napojów bezalkoholowych mogą natomiast napić się smacznej kawy. Bardzo podobało nam się, że oprócz standardowego menu, mamy jeszcze do wyboru dania z menu sezonowego oraz z menu dnia, które jest inne w każdy dzień tygodnia i zmieniane co tydzień.

Jeśli chodzi o jakość przygotowanych dla nas potraw byliśmy naprawdę zachwyceni i z ochotą wrócimy do Brasserie27 na kolejny smaczny obiad lub kolację.

Na początek zdecydowaliśmy się na zupę. Mój Połówek zamówił: rustykalną zupę pomidorową ze świeżymi pomidorami, bruschettą z domowym pesto i mozzarellą (19zł)...

...a ja: krem z buraków ze świeżym chrzanem i koperkiem (15zł).

Porcje były naprawdę bardzo duże i sycące. Obie zupy nam bardzo smakowały. Cieszę się, że zjadłam wcześniej małe śniadanie, bo miałabym problem z wciśnięciem dania głównego.

Kolejnym daniem dla mnie był pieczony filet z kaczki podawany z duszoną czerwona kapustą, jabłkowym purée, pieczonymi ziemniakami i sosem wiśniowym (34zł)...

...natomiast mój Połówek postanowił wypróbować makarony i zdecydował się na spaghetti pomodoro (23zł)

Oboje byliśmy zadowoleni z zawartości talerza. Kaczka była dobrze dopieczona i soczysta, a makaron bardzo aromatyczny.

Trzecie danie kończyło nasz posiłek. Ja byłam już najedzona, więc zdecydowałam się na mały deser: malinowy suflet z sosem owocowym (15zł) oraz cynamonowo-czekoladowe latte (13zł).

Mój Połówek natomiast z deserów najbardziej lubi mięso, więc zamówił klasyczny burger wołowy z dodatkiem chrupiącego bekonu, krążkami cebuli, pieczonymi ziemniakami i sałatką (37zł).

Gdy Pani podała nam nasze zamówienie, to zaniemówiłam... burger był przeeeeeeeeeeogromny i przepyszny (dla mnie mógłby stanowić jeden cały obiad bez zupy i deseru - spokojnie bym się najadła). Suflet był w środku lekko niedopieczony, aczkolwiek cała kolacja rekompensowała to małe uchybienie. Lokal opuściliśmy z pełnymi brzuchami i uśmiechami na twarzach.

Ceny w Brasserie27 są dość wysokie. Choć patrząc na umiejscowienie restauracji przy hotelu oraz odległość do rynku - uważam, że są odpowiednie. Z doświadczenia wiem też, że wcale nie są najwyższe, w stosunku do innych lokali w okolicy. Ze względu na ceny, Brasserie27 nie jest raczej restauracją na codzienne obiady. Jednak jakość podawanych dań, wystrój i klimat tego miejsca zdecydowanie zachęcają do odwiedzenia go przynajmniej co jakiś czas. Jeśli macie jakąś specjalną okazję, planujecie elegancką kolację, to naprawdę polecam Wam tą restaurację. Oczywiście kwestia cen jest sprawą indywidualną i zależy od zasobności portfela, dlatego warto samodzielnie zapoznać się z oferowaną kartą dań. 

Restaurację odwiedziliśmy w ramach akcji "Blogerzy smakują",
organizowaną przez portal Uroda i Zdrowie.

http://www.brasserie27.com/
ul. Kazimierza Wielkiego 27A,
Wrocław

6 komentarzy:

  1. Restauracja jak najbardziej wypas! Polecam również! Żarło mistrz! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej zgłodniałam patrząc na te pyszności:)

    OdpowiedzUsuń
  3. We Wrocławiu byłam raz, ale mam dobrą znajomą, która się tam właśnie przeniosła, także podsyłam jej linka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dobry i wartościowy artykuł i świetne zdjęcia. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeba przyznać, że wnętrze mają niesamowite ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli skorzystasz z mojego przepisu, miło mi będzie jak wyrazisz o nim opinię ;)